Małżeństwo a samochód
„Rozebrałem” samochód do ostatniej śruby, a wszystkie części pomieszałem ze sobą. Gdybym teraz zaprosił kogoś, (kto nie ma pojęcia o konstrukcji samochodu, silnika itd.,) do jego złożenia w całość, to szanse, że go odzyskam wynosiłyby 0%. Zapewne dobry elektro-mechanik mógłby podołać temu zadaniu, ale z pewnością zajęłoby mu to dużo czasu.
Istnieją jednak o wiele bardziej skomplikowane zadania… Stworzenie zgranego małżeństwa, udanych relacji pomiędzy dwojgiem kochających się ludzi, jest o wiele trudniejsze. Z jakiś niezrozumiałych przyczyn poznajemy w szkole budowę oka muchy, nie uczymy się jednak w jaki sposób:
– rozmawiać, by się nie ranić,
– poznać, określić swój charakter, temperament, światopogląd,
– określić swoje mocne i słabe strony w relacjach interpersonalnych,
– rozpoznawać biologiczne i psychologiczne różnice między płciami, które np. wpływają na odmienne sposoby reakcji, zachowań – czyli funkcjonowania w codzienności…
Do powyższych precyzyjnych mechanizmów, którymi często nie potrafimy się posługiwać, dochodzą jeszcze inne, mające na nas wpływ: historia życia, skutki dokonywanych wyborów, dobre lub bolesne doświadczenia, chwile szczęścia, traumy…itp.
Czy może się udać złożenie dwóch tak odmiennych „części”, którym na imię „on” i „ona” w jedno wspólne, szczęśliwe, dobry „MY”? Jest to zadanie na całe życie. Potrzeba czasu, cierpliwości do siebie nawzajem, wielu szczerych rozmów, otwartego mówienia o swoich potrzebach, umiejętności pójścia na kompromis, wzajemnego wsparcia… Potrzeba także wiedzy w jaki sposób te różne drobne elementy konstytuujące każdego mężczyznę i każdą kobietę dopasować do siebie, aby każdego dnia cieszyć się bardziej swoim mężem czy żoną i czerpać szczęście z relacji.