O tym, jak dobrze jest mieć przyjaciela
O tym, jak dobrze jest mieć przyjaciela, wiedzą tylko ci, którzy mają szczęście przeżywać taką relację. Prawdziwy przyjaciel to osoba, z którą można „konie kraść”, która wysłucha, wesprze. Takie wspaniałe relacje oparte na zaufaniu i bezinteresowności, zdarzają się w życiu i wytrzymują często próbę lat.
Istnieje jednak przestrzeń w relacjach międzyludzkich, która jest specjalnie zarezerwowana dla przyjaźni – jest nią relacja małżeńska. Jeżeli miłość jest płomieniem, który rozgrzewa nasze serca, to przyjaźń stanowi paliwo, bez którego wygaśnie nawet największy ogień. Budowanie przyjaźni powinno się rozpocząć już w okresie narzeczeńskim, kiedy stopniowo poznajemy siebie nawzajem. Ogromną przeszkodą dla zaprzyjaźniania się w tym okresie, może być współżycie seksualne, które rozpala i tak już pobudzone emocje. Jest ono jak cukier, który osładza każdą gorycz w relacji, a jednocześnie przeszkadza wyczuć prawdziwy smak tej drugiej osoby (czyli po prostu ją poznać). Żeby stworzyć dobrą, trwałą, szczęśliwą relację trzeba nie tylko się kochać, lecz także lubić, nie tylko tracić głowę dla ukochanej osoby, lecz przede wszystkim, dobrze się czuć w jej towarzystwie. Wspólny małżeński start powinien więc być początkiem wielkiej, głębokiej przyjaźni, która przetrwa całe życie.
Czy to jest możliwe? Tak, przecież pomiędzy ludźmi, którzy uczęszczali do tej samej szkoły, czy wychowali się na tym samym osiedlu, istnieją wieloletnie przyjaźnie. Tym bardziej więc w relacji małżeńskiej, o wiele głębszej, wielopłaszczyznowej, jest miejsce na prawdziwą przyjaźń.
Przyjaźń nie powstaje samoistnie, między osobami, które łączy taka relacja musi istnieć na początek jakieś podobieństwo, jakaś siła przyciągania. Z czasem jednak trzeba o nią dbać, spotykać się, rozmawiać, odkrywać swoje wnętrze, w przeciwnym wypadku wzajemna sympatia wygaśnie. Tak samo dzieje się w małżeństwie, jeśli kochające się osoby chcą budować bliskość, spędzać ze sobą czas – przyjaźń się rozwija, a płomień miłości pali się równym światłem. Jeśli jednak po ślubie, mąż i żona uznają, że osiągnęli już wszystko i czas spocząć na laurach, tak naprawdę jest to dla nich początek końca. Zawsze jednak można zacząć od początku.